poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Komunijnie...

Zostałam ostatnio poproszona o uszycie  Aniołka dla małej zbieraczki tych skrzydlatych istot. Maleństwo które Wam dziś prezentuję ma 24 cm. i będzie dodatkiem do komunijnej ,,Koperty".


 

 

 



 

 

czwartek, 26 kwietnia 2012

Jak szaleć to szaleć...

Więc jeszcze zdjęcia skończonych trzech lal wrzucę :D

 Te trzy panienki szyte są z myślą o zabawie z dziećmi. Ubranka laleczek można bez problemu zdjąć,  lale prać delikatnie w temp. 30 stopni, każda z małych zabaweczek ma wmontowany klips, dzięki czemu można je swobodnie odpinać i przypinać do rączek lal .To tyle na dziś. Teraz już naprawdę idę grzecznie pracować :)

 



.














LALECZKI DOSTĘPNE W SKLEPIE ,,BAWIDŁA"

Nie bardzo mam czas...

... cokolwiek pisać, więc tylko wrzucam fotki małego urodzinkowego aniołeczka i zmykam pracować. Miłego wieczoru życzę wszystkim i przypominam o zapisach na moje MAGICZNE CANDY - kto ma chęć zapraszam :)

 


 

sobota, 24 marca 2012

Gablota gotowa :)

Więc tak jak obiecałam wrzucam fotki :) A kto ma ochotę zobaczyć na żywo zapraszam przed budynek Celestynowskiego Gminnego Ośrodka Kultury :)

Pozdrawiam Was serdecznie i lecę do stada baranów, które urządziły sobie pastwisko na moim stole ;)


środa, 21 marca 2012

I rodzinka też się szyje...

... i słoń którego szyję już drugi raz bo pierwszy został znienacka ozdobiony markerem (zgadnijcie przez kogo :\  ) ... i masa solna jest w ruchu... sama dziś nie wiem w co ręce włożyć ;)

czwartek, 15 marca 2012

Wiosna ! Ach, to Ty !

Jak wiecie od dawna z westchnieniem spoglądam na dzieła naszych rosyjskich koleżanek, marząc w skrytości ducha, że kiedyś zdołam osiągnąć ich perfekcję w tworzeniu laleczek. Jednym z miejsc do których wyjątkowo często zaglądam jest blog gdzie swe prace prezentuje Наташа Дадыкина .
Jej laleczka z baziami stała się dla mnie inspiracją, do stworzenia wiosennej dekoracji gabloty naszego Gminnego Ośrodka Kultury. Oczywiście nie była bym sobą, gdybym zechciała pójść na łatwiznę, i tak na początku w gablocie miała być tylko Pani Wiosna, potem doszłam do wniosku że będzie pusto - dorobiłam drobne różyczki, korciło mnie dalej więc pojawiły się tulipany i róże a na koniec niebieskie kwiatuszki i ptaszki... wierzcie mi lub nie, ale ukradła mi ta dekoracja tydzień z mojego życia. Oczywiście najbardziej pracochłonna okazała się sama laleczka, począwszy od szycia sukni, włosów i bucików, a skończywszy na malowaniu buźki, która początkowo miała być odwzorowaniem laleczki Nataszy, ale że tchórz ze mnie okropny i bałam się zepsuć jej oczka tak dużymi cieniami na powiekach, ostatecznie wyszła twarz na podobieństwo lal naszej rodzimej artystki - Madlen (jeśli jeszcze jej nie odwiedzaliście zajrzyjcie koniecznie bo jej blog jest jednym z pierwszych na liście miejsc których wstyd nie znać :) A ja dziś zostawiam Was ze zdjęciami elementów dekoracji, która czeka na zamontowanie we wspomnianej gablocie (oczywiście jak zamontuję, to dorzucę zdjęcie całości).Na koniec dodam że choć święta tuż tuż odpuszczę sobie dziś w nocy  pracę, bo jutro czeka nas zdjęcie szwów po usunięciu naczyniaka Miłoszka i muszę być na chodzie, a że w ostatnich dniach mój żołądek czy to za sprawą wirusa jakiegoś, nerwów czy innego czorta nie chce współpracować to mam obawy czy podołam wyjazdowi - jutro będą też  wyniki badania wyciętego draństwa więc trzymajcie kciuki żeby były pomyślne . Dziękując że chce Wam się jeszcze czasem zajrzeć do mnie i nawet skrobnąć jakieś słówko żegnam się i życzę dobrej nocy.

 













niedziela, 11 marca 2012

Jedna z trzech :)

Szyło się... szyło...




 Aż się uszyło :)

 Niby lala jak wszystkie dotąd, jednak osoba dla której ją szyłam chciała by była to zabawka dostosowana do zabaw dla dzieci. Tak więc ubranko laleczki można bez problemu zdjąć, samą lalę uprać delikatnie w temp. 30 stopni, miś którego Różowa Panienka trzyma w rączce ma wmontowany klips, dzięki czemu można go swobodnie odpinać i przypinać. Normalnie aż mam ochotę uszyć jeszcze jakieś ubranko i dodatkowy gadżet do rączki na zmianę, tylko czasu tak mało... ;)


 
 

 

 



 












sobota, 10 marca 2012

Zakurzone...

Kończy się zima (i chwała jej za to ;) ) więc zakurzone bałwanki wróciły już do mnie kończąc misję zdobienia GOKowskiej gabloty. Nie pokazywałam ich tu chyba jeszcze, więc czas najwyższy to nadrobić. Wybaczcie jakość dwóch ostatnich zdjęć - robione na szybko i w nocy, ale to jedyne jakie zrobiłam gotowej dekoracji. Miłego dnia kochani :)