Boże Ciało... ekspresowo :)

Właściwie tradycją stało się już, że rok w rok przy Bożym Ciele przykładam choć palucha małego do któregoś z okolicznych ołtarzy :) W tym roku nie mogło być inaczej :) Podjęłam się przygotowania kilku elementów, na których miałam umieścić obrazki za pomocą decoupage wielkoformatowego. Muszę się Wam przyznać że pietra miałam nieco, bo do tej pory większe obrazki składałam po kawałeczku metodą ,,na puzzle" i jeśli jakiś fragment uszkodził się przy nakładaniu mogłam w każdej chwili dodrukować nowy. Tym razem jednak zadanie było nieco trudniejsze, bo obrazki wydrukowane zostały w całości. Musiałam je nanieść na przygotowane drewniane elementy, przy czym nie było mowy nawet o uszkodzeniu wydruku (na nowy musiałabym czekać kilka dni a na zrobienie  wszystkiego na gotowo miałam  pół nocy i dzień). Tak więc z duszą na ramieniu zabrałam się do pracy (kto miał okazję kłaść kiedyś tapety w domu ten powinien zrozumieć mój strach, bo ma z pewnością świadomość że jeśli tak duży obraz przesunie się na początku choć milimetr, na końcu będzie już całkiem koślawy) i ja z tą świadomością doprawioną faktem że nie miałam szans na nowy wydruk, starając się z całych sił zapanować nad drżeniem rąk, nakładałam milimetr po milimetrze mokry od kleju, delikatny papier. Walka z bąbelkami powietrza zajęła mi całe wieki, ale w końcu udało się i po nałożeniu wielu warstw  lakieru powstały takie oto elementy:

Krzyż z Panem Jezusem - wysokość 1 metr 74 centymetry
 
Krzyż prawosławny - wysokość 1 metr
 
Róża Lutra - średnica 90 cm
 
Nawet nie wiecie jak się cieszę że to zadanie mogę już odhaczyć jako ,,wykonane" :)

Teraz tylko pozostaje mi doszyć jeszcze kilka elementów nowego wystroju mojej ulubionej gabloty, po czym będę mogła w końcu położyć się błogo spać, czego i Wam wszystkim życzę :)