poniedziałek, 10 grudnia 2012

Plany planami...

...a życie toczy się swoim torem. Nie mogę wyrwać się w wiru pracy który wciągnął mnie niemiłosiernie w tym roku, nie pozwalając skończyć zaczętych blogowych projektów - przepraszam za to, i za ciszę jaka u mnie panuje ostatnio... jeszcze tylko ten tydzień i wszystko wróci do normy. Pozdrawiam Was serdecznie zostawiając z kilkoma migawkami z niedzielnego przesympatycznego kiermaszowania (wspaniała okazja i fantastyczne towarzystwo naszej blogowej koleżanki zrobiły swoje ;)  )  i biegnę dalej ścigać się z czasem :)







poniedziałek, 19 listopada 2012

W biegu...

Dopiero co wykończone (wręcz gorące jeszcze) już uciekły ode mnie do Warszawskiego ,,LASU" ! Ledwo zdążyłam w drodze kilka fotek w samochodzie zrobić... zdjęcia kiepskie, choć jak na warunki pełne nieustających podskoków to i tak mistrzostwo świata :D

 







niedziela, 18 listopada 2012

Reniferowo...

Miało być troszkę inaczej, a wyszło ... no właśnie... czy Wam też się zdarza zaczynać pracę z pewną wizją która niewiele ma wspólnego z efektem końcowym? Ten reniferowy wianuszek jest właśnie dzieckiem takiego przypadku. Właściwie miało go tu nie być dzisiaj, ale wykrój kusił mnie od tak dawna, szablon od miesiąca leżał czekając na ,,inicjację", że nie zważając na godzinę 24.00 zabrałam się do roboty. O ile nikt w jego sprawie dziś do mnie nie zapuka, jutro wianuszek powędruje do jednej z Warszawskich galerii :)

 




WIANUSZEK DOSTĘPNY


sobota, 17 listopada 2012

Pan kotek był chory...


i leżał w łóżeczku. I przyszedł Pan Doktor - Jak się masz koteczku?

 Pan doktor spóźniony o tydzień z hakiem ... yeh.... a tak poważnie to ktoś mi chyba zrobi lanie na kolanie ...

Pozdrawiam Was serdecznie i lecę szukać maści na obity tyłek ;)








poniedziałek, 12 listopada 2012

Podobno człowiek wart jest tylko tyle, ile potrafi z siebie dać innym...

 ... a wokół nas tyle biedy i chorób, że mimo chęci nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim.Dobrze jednak,  że są jeszcze na świecie tacy zapaleńcy jak mieszkańcy Józefowa, którym chce się chcieć i dlatego już szósty rok z rzędu w ramach społecznej inicjatywy organizują pospolite ruszenie pod nazwą GWIAZDOBRANIE I DAWANIE. Informacje o imprezie znajdziecie TUTAJ a ja chcąc przybliżyć ogólną ideę pozwolę sobie tylko zacytować fragment wpisu z oficjalnej strony akcji :

,,Jak to się wszystko zaczęło? Całkiem zwyczajnie. Na forum mieszkańców Józefowa ktoś rzucił pomysł zorganizowania miejscowej rozrywki w stylu “konkursu na najlepszą nalewkę, ciasto itp.” Ktoś inny dodał, że dobrze byłoby, aby imprezie przyświecał jakiś szczytny cel. Problemem było miejsce, bo chętnych do działania nie brakowało. I tu Nasza Aga Kochana zaproponowała gościnne progi Domu Nauki i Sztuki. I tak w październiku 2007 r. na forum internetowym zrodziła się idea józefowskiego jarmarku przedgwiazdkowego.
Zaczęły się przygotowania a czasu było niewiele, raptem dwa miesiące od pomysłu do realizacji. Nawiązaliśmy współpracę z Fundacją Dzieciom “Zdążyć z Pomocą”, która wskazała małych mieszkańców z Józefowa najbardziej potrzebujących pomocy. Czytając o ich schorzeniach utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że to co robimy ma sens, że nie zmienimy świata, nie uwolnimy tych dzieci od bólu i cierpienia, ale możemy choć w niewielkim stopniu wspomóc ich rodziny..."

Ja ze swojej strony jestem pełna podziwu dla mieszkańców Józefowa bo przywracają mi wiarę w ludzi i w to, że są na świecie osoby którym zwyczajnie chce się chcieć, a na potrzeby AUKCJI która odbywać się będzie w ramach imprezy uszyłam oczywiście laleczkę :) Panna ,,ukradła" i dwa dni z życia i kawał serca, ale mam nadzieję że spodoba się i znajdą się chętni do licytowania :)

 Jeśli ktoś z Was również chciałby wspomóc akcję obecnością lub jakimś drobiazgiem ofiarowanym na rzecz chorych Józefowskich dzieci ZAPRASZAM SERDECZNIE DO KONTAKTOWANIA SIĘ Z ORGANIZATORAMI 

Laleczka którą będzie można licytować mierzy 48cm, siedzi bez podparcia, ma odpinany kapelusik - broszkę i w razie potrzeby można  ją  prać delikatnie ręcznie w temp. 30 stopni. Ponieważ laleczki szyję w pojedynczych egzemplarzach każda z nich jest unikatem :)









sobota, 10 listopada 2012

Wianuszki...

Witajcie :) W ostatnich dniach u mnie cisza jak makiem zasiał, ale kto mnie już troszkę zna ten wie, że taka cisza może oznaczać tylko jedno - praca wre :D Tak więc na dniach spodziewać się możecie wysypu mini anielinek, troszkę większych słodziaków samochodowo - lusterkowych, dwóch anielic, trzech lal i pewnego anielskiego Pana Doktora. Uffffff.... Tymczasem przedstawiam Wam kolejne gotowe szopki wianuszkowe  :)


 Wysokość: ok. 27 cm



 Wysokość: ok. 27 cm
 Wysokość: ok. 27 cm

niedziela, 4 listopada 2012

Końskich Melmanów zlot :)

Ostatnie gołe szyjątka doczekały się odzienia. Przedstawiam Wam (od lewej) Melmana Mrocznego, Melmana Anielskiego i Melmana Kasiastego :D A teraz lecę do łóżeczka umierać dalej :\ Aż mnie ze złości skręca kiedy tak leżę bez sił a roboty tyle... czy to już pracoholizm?




Wysokość: ok. 49 cm

sobota, 3 listopada 2012

Jestem dzielna !

Chorusia, z gorączką i kaktusem w gardle zmusiłam się do zwleczenia z łóżka i wykończenia pewnej Panny. Panna nieco frywolna w pierwszej odsłonie, okazała się niewiastą całkiem poważną - zresztą zobaczcie sami :)
Ciekawe kto zgadnie kim jest to dziewczę z zawodu ? :D





WYSOKOŚĆ 39cm.

P.S. Wiem wiem... fatalnie naświetlone zdjęcia :\ Ale nie chcę już czekać do jutra na lepsze dzienne światło.



czwartek, 1 listopada 2012

Zapomnianiy okruszek :)

Zupełnie zapomniałam pokazać Wam to maleństwo, które odfrunęło szybciutko już dość dawno temu do pewnej cudownej blogowej duszyczki, niosąc ze sobą urodzinowe najserdeczniejsze życzenia :)


środa, 31 października 2012

Strrrrrraaaaaaszzzzzznie wesoło :)

Nawiedziły nas dziś dwie zgraje upiorów... jedna z pięknym wierszykiem, a druga z pysznymi słodkimi trumienkami... wesoły mieliśmy wieczór :D A tutaj zdjęcie wybornych trumieniek :)

Żeby życie miało smaczek... raz dzieweczka raz karteczka ;D

Taki prosty ale bardzo sympatyczny zeszłoroczny projekt kartki na Boże Narodzenie  :)







poniedziałek, 29 października 2012

Zdawało by się, że aniołki grzeczne są...

...ale te moje to jakieś wyjątkowe łobuzy, bo ledwo się pojawiły a fermentu nasiały że Ho! Ho!  ;) Dostałam zdecydowanie więcej e-maili od chętnych na aniołki, niż tych rozrabiaków uszyć planowałam i nie mam dobrych wieści dla tych którym jeszcze odpisać nie zdążyłam, gdyż nawet te dzisiejsze słodziaki zostały zaklepane zanim je jeszcze wykończyć zdążyłam... Tak więc gromadka anielska zrobiona do tej pory raczej już dostępna nie jest, ale na pocieszenie uszyję jeszcze troszkę kruszynek, tak żeby każda chętna dusza znalazła coś dla siebie :D Proszę Was tylko o odrobinę cierpliwości :)
Pozdrawiam serdecznie uśmiechając się szeroko, znad tańczącej w mych rękach igły z nitką ;)

A tutaj dzisiejsze maleństwa :D












I wszystkie razem - wczorajsze i dzisiejsze :)