piątek, 31 sierpnia 2012

Rodzinnie :)

Tak mnie ostatnio naszło na mamusię z córcią... i oto są :) Zapraszam do oglądania :)



 

 













,,Mamusia" wysokość: ok. 68 cm
,,Córcia" wysokość: ok. 40 cm

wtorek, 28 sierpnia 2012

Czy inne zawsze jest gorsze?

Materiałowe noski zawsze budzą poruszenie... często spotykam zdziwione spojrzenia jakby pytające ,,co to właściwie jest za dziwadło...?" A ja uwielbiam takie dziwadła  :) Nietypowe... jedyne w swoim rodzaju. Przedstawiam wam więc moje słodkie anielskie dziwadełko - mam nadzieję że choć troszkę się spodoba :)

 






Wysokość: ok. 42 cm

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Grzecznie czekała... i się doczekała :)

Uszyta jeszcze przed wakacjami jakoś nie mogła się dopchać w kolejce do malowania. Dziś nareszcie ją wykończyłam :)

 





Wysokość: ok. 37 cm

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

A kuku :)

I jeszcze raz Ja :) Jak już maluję to hurtowo :) Przedstawiam kolejną lalę :)

 





Wysokość: ok. 39 cm

Kocham delikatne szarości... :)

Choć koszt materiału na suknię tej Panny zdecydowanie przewyższał postawioną przeze mnie granicę cenową, nie mogłam się oprzeć jego urokowi i tak oto powstała jedna z najbardziej przypadających mi do serca lal :)






Wysokość: ok. 39 cm

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Różowa lala dla Asieńki :)

Ta różowa laleczka powstała specjalnie dla córeczki jednej z moich najserdeczniejszych koleżanek - kobiety o złotym sercu która zawsze kiedy jestem w potrzebie ratuje mnie ... dla mnie to znaczy bardzo wiele, bo rodzinę mamy daleko, a komu chce się w dzisiejszych czasach pomagać tak po prostu... bezinteresownie. Niewiele znam takich osób niestety, z tym większym podziwem patrzę na Kasieńkę, która zawsze się martwi o wszystkich i każdemu chciała by pomagać :) Zresztą u Kasi to rodzinne bo podobnie gołębie serce ma i jej mama którą uwielbiam i bardzo szanuję :) Tak więc powstała Różowa Panienka która mam nadzieję się spodoba :)



sobota, 4 sierpnia 2012

O Angieskiej damie i cudnej wymiance :)

Witajcie serdecznie :) Mój dzieć młodszy dokazuje mi ostatnio niezmiernie, więc ciężko zabrać się do pracy, ale ponaglona uciekającym przez palce czasem zmobilizowałam się i skończyłam lalę, która ledwo wyszła spod pędzla, a już pojechała w daleką drogę i planuje podbijać serca Anglików :) Ta Panna uszyta została dla szczególnej osoby, która choć nie jest już małą dziewczynką (ba! jest dojrzałą kobietą, mamą dwóch dorodnych chłopaków łobuziaków) to osobiście wybrała  tkaninę na suknię i kolor włosów. Laleczka będzie zdobiła teraz jej dom i cieszę się, bo wiem że trafiła w dobre ręce. A oto i zacna Panienka :)



Mała dama pojechała do Anglii... ale nie jest to jedyna laleczka lubiąca podróżować :) Pamiętacie jeszcze moją Siostrzaną lalę z poprzedniego posta? Zupełnie przypadkiem przyczyniła się ona do ogromnej mojej radości... Otóż od dawna podziwiałam, wzdychałam i zachwycałam się oglądając blog wspanialej duszy - PENINI, którą jak przypuszczam większość z Was świetnie zna. Kiedy więc Peninia widząc siostrzane lale wspomniała, że Jej się podobają, nie namyślając się wiele zaproponowałam wymiankę, na którą ku mojej ogromnej radości Peninia zgodziła się :) I tak oto spakowałam czym prędzej lalę, wysyłając pod wskazany adres i czekałam na malowanego aniołka, o którego poprosiłam w zamian, bo (nie wiem czy wiecie) w Aniołach kocham się na zabój, mam w domu małą kolekcję i namiętnie zbieram kolejne :) Warunkiem jest by aniołki nie pochodziły z masowej produkcji, a były wykonane w pojedynczym egzemplarzu :) I wkrótce zawitała do mnie paczuszka od PENINI, a w niej O WIELKIE NIEBA! Naprawdę nie spodziewałam się aż tylu cudowności! Zobaczcie sami!






Peninia obdarowała mnie nie jednym, ale aż dwoma pięknymi malowanymi aniołkami, do tego dołączyła cudowną karteczkę, piękny bilecik z podziękowaniem, fantastyczny notatnik i jeszcze słodką rozkoszną niebieściutką anielinkę! Uwierzcie mi że z wypiekami na twarzy rozpakowywałam kolejne drobiazgi, nie mogąc wyjść z zachwytu, bo wszystko jest piękne i tak niesamowicie dopracowane w najdrobniejszych detalach :) Dziękuję Ci Peninio z całego serca za te wszystkie cudowności :D Wszystkie znalazły już miejsce w moim domu :)

To tyle chwalipięctwa, a ponieważ jest sobota i mąż szanowny przejął opiekę nad dzieciem to nie tracę czasu i lecę zaraz malować kolejnego lalkowego buziaka :) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu :)