Bloga KIERMASZOWNIA prowadziłam prawie od dwóch lat. Zakładając konto google (lat temu z 6 co najmniej) wcale nie planowałam tworzenia bloga. Ot po prostu ktoś zachwalał możliwości poczty, więc postanowiłam wypróbować to cudo. Wpisałam oczywiście w formularz (jak zawsze) nieprawdziwe dane (bo wcale skora do podawania ich nie jestem) i zupełnie przypadkową datę urodzenia... Cudo rozczarowało mnie kompletnie i miłością nie zapałałam do goglowej poczty w stopniu nawet minimalnym, więc porzuciłam ją, zapominając o adresie na bardzo długi czas... Dni mijały szybko - dom, praca, studia, dziecko... powoli w moje życie zaczęło wkradać się rękodzieło. Najpierw były kiermasze szkolne, organizowane na rzecz świetlicy w której pracowałam, potem kiermasze stworzone dla Miejscowego Ośrodka Kultury, by urozmaicić Boże Narodzenie, Wielkanoc... Pojawiło się zainteresowanie tym co robię, a Ja łapałam w skrzydła wiatr i coraz bardziej zaczynałam kochać ten twórczy świat. Coraz częściej zadawano mi pytanie - gdzie można mnie jeszcze spotkać? Czy wystawiam gdzieś swoje prace? Postanowiłam założyć bloga. Ktoś polecił mi blox, ale czułam że to nie jest to czego chcę. Szukając inspiracji trafiłam na bloggera. To było to! Natychmiast przypomniałam sobie o zakurzonym mocno starym adresie goglowym i bardzo szybko stałam się posiadaczką własnego blogowego kawałka świata. A świat okazał się cudowny! Nie tylko z powodu łatwości obsługi, ale i Was - całej masy ludzi zdolnych, pomysłowych i twórczych. Powstała więc wybitnie długa lista Waszych cudnych blogów, które codziennie podglądałam z zachwytem. Z dużą tremą wrzucałam do sieci moje pierwsze prace, pisałam pierwsze słowa... Minęły prawie dwa lata... Oswoiłam się, nabrałam pewności siebie, uskrzydlona biegłam pisać post, jak tylko udało mi się skończyć kolejną pracę. Patrząc na pojawiających się wciąż nowych obserwatorów pękałam z dumy i radości (znacie to uczucie - prawda?). Miałam też swoich ulubieńców - blogi do których zaglądałam nieomal codziennie i wciąż przybywały nowe fantastyczne miejsca które koniecznie chciałam obserwować. Niestety... zemściła się na mnie moja własna głupota... okazało się że by prowadzić bloga trzeba mieć ukończone 13 lat, a ja wpisując dane zmyślone i zupełnie przypadkowe, nieopatrznie odmłodziłam się stanowczo za bardzo i tym sposobem złamałam zapis regulaminu (o tak! gdyby chciało mi się go czytać dokładnie nie miała bym dziś problemu! głupota moja...). Miałam też pecha, bo automatyczny boot wychwycił ten ,,mój młody wiek" i zablokował mi konto zamykając dostęp do całej masy magicznych miejsc i wspomnień. Tym samym pozbyłam się swojej Kiermaszowni, bo skoro podałam też fikcyjne imię i nazwisko, to święty boże nie pomoże i pewnie nawet po przesłaniu skanu dowodu osobistego konta mi nie odblokują. Ale może tak właśnie miało być... Zaczynam więc ,,nowe życie", przygarniam kolejny skrawek wirtualnego świata, który dopieszczać będę, by cieszył moje serce. Zapraszam Was do tego mojego świata - rozgośćcie się. Mam nadzieję że miło spędzicie tu ze mną czas i zostawicie czasem choć jedno słowo, tak bym i Ja mogla Was odnaleźć i ,,podglądać z zachwytem" Wasze piękne dzieła :) A tymczasem załączam kilka fotograficznych wspomnień, z mojego starego dobrego bloga...

























