Strony
Kategorie
Anioły
(37)
Bałwanki
(1)
Boże Ciało
(2)
Boże Narodzenie
(17)
Breloczki
(5)
Chrzest Święty
(1)
Collage
(1)
Czarownice
(2)
Decoupaqe
(8)
Dekoracje
(47)
Do kuchni
(7)
Dodatki do prezentów
(16)
Gotowe odlewy gipsowe
(1)
Igłą i nitką
(91)
Kartki
(6)
KIERMASZOWNIA
(1)
Komunie
(3)
Konie
(2)
Koty
(3)
Królisie
(2)
Lalki
(69)
Lalki portretowe
(9)
Lalki przebieranki
(5)
Masa solna
(7)
Misie
(6)
Modelina
(2)
Moje CANDY :)
(1)
Obrazy z aforyzmami
(2)
Pędzlem malowane...
(10)
Pojemniki na reklamówki
(2)
Prezentowo wymiankowo :)
(8)
Przepiśniki
(3)
Roczek
(1)
Szmacianki
(77)
Szyje się...
(8)
Śpiochy
(1)
Świeczniki
(2)
Tildy
(6)
Wianki
(2)
Wielkanoc
(1)
Wymianki
(3)
Zaproszenia
(2)
piątek, 21 września 2012
Nie ma to jak mężczyzna przydatny w kuchni :)
Mój mąż szanowny miłością do kuchni nie pała, oddając mi ten teren we władanie, choć wcale zachwycona nie jestem bo mimo skończonej gdzieś w zamierzchłych czasach szkoły kucharskiej, gotować zdecydowanie nie lubię. Kuchnia malutka i ciasna - co dla mnie osobiście jest nawet wygodne o tyle, że wszystko mam w zasięgu ręki, niemniej jednak w niewielkiej ilości szafek liczy się dobre zagospodarowanie każdego wolnego centymetra. W tej ciasnocie jak w większości kuchni musiał się też znaleźć kawałek szuflady na wszelkiego rodzaju woreczki i reklamówki... no właśnie :\ U mnie nieszczęsne reklamówki leżały zazwyczaj upchnięte ,,po macoszemu" między przeróżnymi drobiazgami w najniższej z szuflad kuchennych i nie było to dla mnie zbyt praktyczne, gdyż ciągle musiałam wyciągać szufladę z mebli i wydobywać wszystko co z przepełnionego wnętrza wpadało do środka szafki... i tak szukając inspiracji dla szycia zupełnie innego rodzaju, natknęłam się na rozwiązanie mojego reklamówkowego problemu :) Dojrzałam go na którejś z ulubionych szyciowych stron i od razu wiedziałam że taki gość jest mi potrzebny i nie zastanawiając się ani minuty wzięłam się za tworzenie wykroju :) Droga to była pod górę i efekt nie do końca mnie zadawala, ale fakt faktem mój nowy mężczyzna już wisi na ścianie skrywając w brzuchu wszystkie reklamówki i tym samym spełniając swą zaszczytną funkcję, a kuchenna szuflada uwolniona z połowy zawartości odetchnęła z ulgą :) Przedstawiam Wam mojego osobistego pomocnika kuchennego :D

czwartek, 20 września 2012
Niespodzianka :)
Pamiętacie moje ostatnie CANDY ? Wygrała je Ania i poleciała do niej jedna z moich Anielinek :) Skrzydlata panna rozpanoszyła się u nowej właścicielki wsadzając ciekawski nos w każdy zakamarek... i wygląda na no że jest tam jej dobrze jak u ... Pani Ani za piecem (oczywiście ceramicznym ;) ).
Ania zrobiła piękną sesję zdjęciową, zamieściła relację na blogu...i .... no właśnie! Siedzę sobie któregoś ranka pijąc poranną kawkę, myślę w co by tu ręce włożyć bo zajęć jak zawsze więcej niż czasu... dzwonek do drzwi przerywa rozmyślanie. Misio w sekundę jest w połowie schodów na dół krzycząc w biegu ,,Mamuś! Dźwonek ! " Przy drzwiach sympatyczny Pan Listonosz z paczką... - Dla mnie? Zdziwiona gorączkowo usiłuję sobie przypomnieć... ale nie! Jestem pewna że żadnej przesyłki się nie spodziewałam. Zerkam na nadawcę - i wszystko jasne!!! Aneczko sprawiłaś mi ogromną niespodziankę i radość! Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo! Bo musicie wiedzieć że Ania przesłała mi w paczce niespodziance prawdziwe cacuszka! Sami zobaczcie i podziwiajcie, bo jest co podziwiać :) Jeszcze raz dziękuję ślicznie Aniu :)
Ania zrobiła piękną sesję zdjęciową, zamieściła relację na blogu...i .... no właśnie! Siedzę sobie któregoś ranka pijąc poranną kawkę, myślę w co by tu ręce włożyć bo zajęć jak zawsze więcej niż czasu... dzwonek do drzwi przerywa rozmyślanie. Misio w sekundę jest w połowie schodów na dół krzycząc w biegu ,,Mamuś! Dźwonek ! " Przy drzwiach sympatyczny Pan Listonosz z paczką... - Dla mnie? Zdziwiona gorączkowo usiłuję sobie przypomnieć... ale nie! Jestem pewna że żadnej przesyłki się nie spodziewałam. Zerkam na nadawcę - i wszystko jasne!!! Aneczko sprawiłaś mi ogromną niespodziankę i radość! Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo! Bo musicie wiedzieć że Ania przesłała mi w paczce niespodziance prawdziwe cacuszka! Sami zobaczcie i podziwiajcie, bo jest co podziwiać :) Jeszcze raz dziękuję ślicznie Aniu :)
piątek, 14 września 2012
Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą ... :D
Czyli zmiana dekoracji GOKowskiej gabloty na jesienną :) Miało być bez szaleństw - skromnie i z wykorzystaniem zeszłorocznych elementów... ale tak mi się dekoracji z muzyczną nutą zachciało, że nie mogłam się powstrzymać i uszyłam - dodam że ten rosły jesienny ludź większy jest wzrostem od mojego 2.5 letniego synka :) Zapraszam do oglądania :)
piątek, 7 września 2012
Bo kiedy dzieci idą spać...
... i wszystkie drobne codzienne sprawy znajdują już szczęśliwy koniec, wtedy ukojona ciszą mam czas tylko dla siebie :) Wczoraj była jedna z tych cudownych nocy, kiedy dzieć młodszy spał smacznie z nogami na głowie starszego brata i nic a nic nie mąciło mojego spokoju. Usiadłam więc wygodnie w fotelu, tuż obok przycupnął duży kubek pełen aromatycznej owocowej herbaty, a przede mną otworzyło się magiczne okno na świat - internet :) Zaczęłam myszkować wśród ulubionych miejsc, odwiedzać znane i nie znane pełne inspiracji blogi i wtedy... STAŁO SIĘ ! Gdzieś wśród setek różnych zdjęć dojrzałam ten szelmowski uśmiech, kliknęłam zaintrygowana i trafiłam TUTAJ. Trafiłam, zobaczyłam i już wiedziałam że muszę, po prostu MUSZĘ SPRÓBOWAĆ ! Parę minut później siedziałam z ołówkiem w ręku kombinując jak tu zrobić wykrój, a tuż po 3.00 trzymałam w ręku wypchane końskie części i z żalem myślałam że muszę przerwać pracę, bo jeszcze trochę i przegapię kolejną noc...
7.15 ! Pobudka! Wraz ze starszakiem obudził się mały miś i jak na misia przystało wsadził paluszek w mamine oko krzycząc MAMUSIU! ŚTAWAJ ! ŁĄĆ NIUNI BAJE! No to po spaniu :\ Kawa jak zawsze postawiła mnie na nogi i przed południem końskie części złożone zostały w całość. Malowanie, grzywa, płaszczyk, listek... grzebałam się do 17.00 odchodząc wciąż do wszystkich codziennych prac. Kiedy rozpoczynałam sesję zdjęciową za deszczowym oknem robiło się już szaro. Myślę że Wesoły Koń w Betinkowym wydaniu wyszedł bardzo sympatycznie i co najważniejsze - choć raz mogę nie zanudzać Was kolejnymi lalami, a pokazać coś troszkę innego :) Zapraszam :D
7.15 ! Pobudka! Wraz ze starszakiem obudził się mały miś i jak na misia przystało wsadził paluszek w mamine oko krzycząc MAMUSIU! ŚTAWAJ ! ŁĄĆ NIUNI BAJE! No to po spaniu :\ Kawa jak zawsze postawiła mnie na nogi i przed południem końskie części złożone zostały w całość. Malowanie, grzywa, płaszczyk, listek... grzebałam się do 17.00 odchodząc wciąż do wszystkich codziennych prac. Kiedy rozpoczynałam sesję zdjęciową za deszczowym oknem robiło się już szaro. Myślę że Wesoły Koń w Betinkowym wydaniu wyszedł bardzo sympatycznie i co najważniejsze - choć raz mogę nie zanudzać Was kolejnymi lalami, a pokazać coś troszkę innego :) Zapraszam :D
Wysokość: ok. 48 cm
czwartek, 6 września 2012
,,Angielska Dama" na bis :)
Szyłam i prezentowałam Wam niedawno bardzo podobną laleczkę, ale że tamtej nie zdążyłam wyprzytulać bo ledwo ją skończyłam a już pojechała w daleki świat, postanowiłam się pocieszyć drugą podobną dziewczynką :)
Ta Panna jest nieco większym modelem (mierzy już nie 39 a 45 cm) i ma bardziej dopracowane proporcje ciała. Jest to ostatnia ze skończonych dzisiaj lal więc na jakiś czas będziecie mieć z mojej strony spokój :D Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru :)
Wysokość: ok. 45 cm
Nieco Tildowe anielisko nr 2 też już gotowe :)
Dłubałam się z tymi Tildami przez ostatni tydzień (to nie do wiary ile czasu można szyć raptem trzy lalki !!!! ale i nie bez znaczenia w spowalnianiu prac jest ciągła obecność moich mniejszych i większych ,,pomocników" ;) ) Ach... tak mnie cieszą moje dzieciątka ale czasem marzę by znaleźć się na bezludnej wyspie ;)
Pozdrawiam Was serdecznie zostawiając z dwiema dzisiejszymi Anieliczkami i lecę zająć się sesją zdjęciową ostatniej wykończonej dziś Panny :) Jak się uwinę i znajdę czas na posta to może jeszcze dziś Wam ją przedstawię :D
Pozdrawiam Was serdecznie zostawiając z dwiema dzisiejszymi Anieliczkami i lecę zająć się sesją zdjęciową ostatniej wykończonej dziś Panny :) Jak się uwinę i znajdę czas na posta to może jeszcze dziś Wam ją przedstawię :D
Wysokość: ok. 40 cm
Zachciało mi się nieco Tildowego anieliska :)
Choć z dnia na dzień za oknem robi się chłodniej, moja nowa Anielinka zdaje się emanować letnią energią i ciepłem :) A może tylko Ja mam takie wrażenie? Zapraszam :)
Wysokość: ok. 40 cm
Subskrybuj:
Posty (Atom)